czwartek, 17 października 2013

366/324/5. I through I can fly..

Witaj, Mateo..
Mialam opisac dwa dni, jak obiecalam.
Choc nie wiem jaki to bedzie mialo sens.. Nic takiego sie nie dzialo. Wczoraj wytrzymalam w szkole tylko dwie godziny. Zle sie czulam i poszlam do lekarza. Okazalo sie, ze mam alergie na nowy rodzaj tabletek przeciwalergicznych.. Wieczorem byl u mnie Kiziak. Mial zerknac co sie dzieje z laptopem mamy i przy okazji obejrzelismy kawalek filmu 'klub winowajcow'. Mam faze na glowna piosenke z tego filmu.. Stad zmiana szablonu dzisiejsza. Jak Ci sie podoba? Mam nadzieje, ze jest znosnie.. Dzisiaj nie bylo mnie w szkole. Mam zwolnienie do konca tygodnia.. Bylam rano z Mikim na rehabilitacji, potem odebralam Kamila ze szkoly.. Posiedzialam z mama, pomoglam jej.. A popoludniu mialam komisje lekarska na niepelnosprawnosc. Jest 99 procent szansy, ze ja dostane. W sumie wizyta u lekarza trwala doslownie 3 minuty a w komisji z 10 do 15. Powypytywali mnie o rozne rzeczy i buenos dias! W kazdym badz razie potem z mama do galerii wyskoczylam, bo szukala dla siebie nowej pizamy do szpitala.. 5 listopada ma operacje na kregoslop. Pamietasz jak Ci o tym mowilam? Mam nadzieje, ze tak.. Z Kamilem sie dzisiaj nie widzialam, ale mam nadzieje, ze jutro wszystko nadrobimy..

Ja.. Um.. Tesknie za Toba, wiesz? Tak bardzo mocno.. Dzis.. Dzisiaj mija 11 miesiecy.. Jakos wciaz tego nie przyswajam.. Czego? Cholera.. Wszystkiego.. Tego, ze Cie nie ma.. Jestem pewna, ze dobrze wiesz jak to u mnie jest.. Znasz mnie.. Prawdopodobnie nikt nie zna mnie tak bardzo jak Ty.. Nawet ja sama.. Ten miesiac bedzie okropny.. Tak bardzo cholernie okropny.. Jak ja mam przetrwac we wlasne urodziny bez Ciebie? Bez Twoich zyczen? Jak? Kolejne swieta.. Sylwester.. Boje sie, Mateo.. Tak bardzo sie boje.. Za 4 dni mija rok odkad zalozylam tego bloga.. Za parenascie dni rok od Twojego przebudzenia sie ze spiaczki.. Za miesiac rok od Twojej smierci.. To bedzie zabojczy czas.. Jesli mnie teraz widzisz to pewnie masz ochote walnac mnie czy cos.. Za to jak wygladam i co robie.. Nawrzeszczalbys na mnie, ze mam sie wziac w garsc, otrzec lzy i pokazac wszystkim jaka silna jestem.. Ale spojrzmy prawdzie w oczy, Mateo.. Nie jestem.. Nigdy nie bylam i pewnie nigdy tez nie bede, choc Ty zawsze we mnie wierzyles.. Pamietam jak zyczyles mi powodzenia przed probami choru.. Cieszyles sie z tego, ze realizuje swoje marzenie jakim bylo spiewanie.. Zrezygnowalam z choru, pamietasz? Nie dlatego, ze przestalam lubic spiewac.. Ja nadal to kocham.. Po prostu nikt mnie nie potrafil tak zmotywowac jak Ty.. Odeszlam po nowym roku.. Z Naszej Fikcji tez zrezygnowalam. Nie ma tam nikogo kto by mnie tam trzymal. Ani Adam.. Ani Ty.. Gdyby nie Kiziak zrezygnowalabym tez z tego calego pierdolonego zycia.. Gdyby nie Kiziak.. On chyba jedyny potrafi mnie sprowadzic na ziemie i pokazac, ze mozna sie usmiechnac, na chwile zapomniec.. Ale w takich chwilach jak ta.. Kiedy on jest tak daleko.. Nie moge zapomniec.. Nie moge sie usmiechnac.. Nie tyle co nie chce.. A nie potrafie. Bo mam do Ciebie za daleko.. ?
Po prostu tesknie..
I to mnie zabija..
Najzwyczajniej w swiecie zabija..

Brak komentarzy: