środa, 24 lutego 2016

456. Hello.

To dziwne, ale kiedy chciałam cokolwiek napisać łzy naleciały mi do oczu. Miałam zamiar kiedyś wrócić na ten pamiętnik, przeczytać to wszystko raz jeszcze. Większości pewnie nie pamiętam albo po prostu nie chcę pamiętać.. Kiedy chciałam napisać tutaj, cokolwiek, właśnie dla Ciebie, Sherlocku, zauważyłam, że usunąłeś siebie z osób czytających a ja niestety ale nie mogę udostępnić publicznie tego co tutaj jest.. Jak to zauważyłam - zrobiło mi się strasznie przykro. Nie wiedziałam, że aż tak się odciąłeś.. Strasznie żałuję, że usunęłam ostatnich kilka postów wraz z Twoimi komentarzami.. Za każdym razem, kiedy je czytałam wraz z Damianem płakałam. On wiedział ile dla mnie znaczysz.. Dziś.. Sama nie wiem dlaczego tu piszę.. Chyba po prostu mi Ciebie brakuje, a w tym blogu wciąż pozostała jakaś cząstka Ciebie. Właśnie ta, której mi brakuje. Wiem, że gdzieś tam wciąż jesteś. Czy mnie pamiętasz? Rany.. kiedyś bardzo często zadawałam sobie to pytanie, choć w nieco innej wersji.. Tyle razem przeszliśmy.. Chciałabym kiedyś odnowić ten kontakt. Spotkać się. Ile mamy na to procent, Mateuszu? 10? 5? Pewnie zganiałbyś mnie teraz za bycie nadmierną optymistką. Może i jestem. Może i jestem... Uwieżysz, że na Gadu-Gadu mam wciąż Nasze rozmowy sprzed (o kużwa...) 4 lat? Tak, to już cztery lata. Jak ten czas biegnie.. Nawet nie wiem, czy jest sens pisać tutaj cokolwiek, skoro i tak nie możesz tego zobaczyć. Dlatego postanowiłam napisać to wszystko także na Twój numer na gg. Pobożne mżonki. Wiem. Ale nikt nigdy nikomu nie zabronił marzyć, prawda?
Na dzień dzisiejszy chciałabym, abyś wiedział, że jest dobrze. Na prawdę dobrze. Chodzę na studia, mieszkam razem z Damianem na fajnym i miłym osiedlu. Trochę się popsuło między mną a rodzicami, ale to już za dużo by pisać..
Odezwij się czasem jakoś.
Wbrew pozorom, nie zapomniałam i tęsknię...

Brak komentarzy: