I can see it in your eyes
I can see it in your smile
You're all I've ever wanted
And my arms are open wide
Ah, już jestem, już jestem i zabieram się do pisania. Nie obrazisz się, jeśli na Twój ostatni komentarz, Sherlocku, odpiszę tutaj? Mam nadzieję iż nie <3 A więc najpierw odpiszę a potem zabieram się do "właściwego" pisania : )Cieszę się, że wszystko zaczyna się powoli układać. Wiesz co mam na myśli. Między innymi odwiedziny Twoich znajomych czy też powracająca pamięć, o ile można już to tak nazwać. Nie jestem pewna co powiedzieć natomiast na wspomnienie o Twojej mamie. Nie powiem, że wiem co czujesz albo, że rozumiem, bo nie mogę. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji i, mówiąc szczerze, mogę tylko współczuć i jakoś Cię pocieszyć, choć jeszcze nie wiem jak, ale ja coś wymyślę. Wiem, że dam radę. Chyba. Piszesz, że pamiętasz wszystko oprócz wydarzeń sprzed półtora roku, czyli o mnie pamiętasz, tak? To jak pisaliśmy? Sądzę, że mimo wszystko to jest bardzo dobra nowina. Choć trochę to źle dla mnie, mówiąc szczerze, bo nie mam już co w takim razie opowiadać o sobie czy o Nas, skoro wszystko pamiętasz, Kochany :) Wracając do lekarzy, to pewnie mają rację. Nie jestem co prawda w biochemie i nie będę lekarzem [choć może kiedyś logopedą, jak już pewnie czytałeś, ale to chyba nie zalicza się do doktorów xD], więc się na tym nie znam. Wiem, że każdy lekarz powie coś w stylu "robimy co w naszej mocy" i na pewny sposób jest to dobre, ale czasami realia są inne, co widzę po swoim małym bracie i jego kłopotach ze zdrowiem. Kurde, przepraszam, że tak mącę, ale nie wiedzieć czemu, nie mogę się zbytnio na tym wszystkim skupić.
Wracając do głównych powodów dla których zaczęłam tu pisać. Może sam zadecydujesz o czym napiszę w następnym poście? Tu już nie mam zbytnio o czym pisać.. Chociaż.. Może to, co dziś u mnie się działo? Cholercia, właśnie zdałam sobie sprawę, że w sumie nic takiego się nie stało.. : (
Standardowy normalny dzień. Kartkówka z przedsiębiorczości, dwie biologie z genetyką, polski i omawianie Króla Edypa [którego swoją drogą nie znoszę], potem historia i do domu. Dlaczego piszę dopiero teraz? W sumie zaczęłam pisać o 16:40 z kawałkiem, a teraz dochodzi 20. Fajnie? Co chwilę pomagam mamie, bo tata na popołudnie i byłyśmy same z małymi a wtedy robi się masa rzeczy do zrobienia. No i tak pisząc w międzyczasie odrabiałam fizykę pisząc historię lotów w kosmos. Bardzo interesujące swoją drogą. Zaczęłam od psa i Gagarina czy jakkolwiek on się nazywał a skończyłam na Felixie, który niedawno skakał z 39 m ze stratosfery. Nie jestem pewna, czy Cię to nie ominęło, wiesz? Skakał 14 października. Swoją drogą, nawiązując do tego co Cie ominęło to nowy sezon Pamiętników się zaczął, wiesz? I tak się tam wszystko pokićkało, że masakra o.0 . Ale o tym później, jak będziesz chciał <3
Niech Cię szybko wypuszczą z tego szpitala zanim czymś gorszym niż przeziębieniem Cię pozarażają, Kochany.
Ty również się trzymaj. <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz