sobota, 8 grudnia 2012

47. Do you belive in magic?

Przepraszam, ale dzis tez raczej bedzie krotko. Pisze z telefonu a co za tym idzie - bez polskich znakow i za to tez przepraszam.
Jestem chora. Chyba. Przeziebiona albo cos w tym stylu.. Dzis caly dzien kicham, mam katar. Glowa mi peka, a w dodatku mialam atak astmy oskrzelowej jak bylam z bracmi na sankach i nadal troche trudno mi sie oddycha. Na domiar zlego chwile temu, no dobra, moze troche wiecej, poklocilam sie z Mateuszem.. o co poszlo? O to, ze jak mialam atak to mu napisalam ze bede wieczorem albo jutro rano, a pol godziny pozniej weszlam na face. No ale oczywiscie wielka obraza, jakim prawem i wgl wgl. A ja tam weszlam tylko dlatego ze czekalam na zadania dodatkowe z matmy, ktore miala mi na tablice dodac Paulina, do jasnej cholery.. ale nie.. bo po co zapytac. Lepiej od razu sie wsciekac. Oczywiscie jest to wina Darka, kolegi Matiego. Jak sa razem, to juz nie popiszemy normalnie. Zawsze sie wtedy klocimy. Dupek jeden.. Przejdzie mu. Jak zwykle..
Z tego wszystkiego wczoraj nie napisalam Tobie nawet co sie dzialo w szkole, wiesz? Nie wiem, czy zauwazyles. Tak pochlonelo mnie wypisywanie rzeczy o Tobie, ze reszta zupelnie wyleciala mi z glowy.. a wiec tak. Wczoraj w klasie mielismy mikolajki. Dostalam od Pauliny sliczny naszyjnik z przywieszka "telefonem". Ale takim starym telefonem ze sluchawka na magnez. Jest w przepieknym kolorze starego zlota. Do tego dostalam kolczyki - wkretki - czarnosrebrne kolka. Rowniez sa sliczne, chociaz troche ciezkie, ale dosc wygodnie sie je nosi. O wlasnie, a'propos lancuszkow. Dzis na moment sciagnelam swoj, podczas sprzatania w kuchni, bo nie chcialam go przez przypadek potraktowac jakims specyfikiem jak to zrobil ostatnio moj kochany braciszek. Nie daj Boze a jeszcze bardziej zmienilby kolor. Wystarcza mi, ze stal sie rozowysrebrny od kwasu solnego.. W kazdym badz razie zabral mi go Miki i wlasnie staram sie go naprawic, poniewaz nie chce sie zamykac..

Jeszcze 4-5 dni.
Czekam.

Brak komentarzy: