piątek, 28 grudnia 2012

67. Where, the Hell, are you, when I need you?

Wczoraj nie pisalam, wiem, ale to tylko dlatego, ze przez trzy godziny siedzialam patrzac sie na pusty edytor posta i nie wiedzialam co napisac. Nie mialam nic do opowiedzenia, nic do powiedzenia. Przestalam lubic wolne dni. Sa nudne, nie mam o czym mowic Tobie.. ale dzis.. juz od samego rana czulam, ze cos bedzie nie tak. A pozniejsze godziny tylko mnie w tym utwierdzily. Rodzice sie poklocili wczoraj o to, ze mama wyszla odebrac sluchawki moje do kolezanki. Naprawial je jej maz, wiec to normalne, ze poszla na kawe. Nie bylo jej 50 minut. A wiesz, o co jej zrobil awanture? O to, ze przed wyjsciem zmienila majtki. Mama zawsze jak wychodzi, to przebiera sie cala. Doslownie. Mam to po niej. Ale ojcu ZNOWU odwalilo.. jemu to trzeba psychiatre zalatwic.. mama dzwonila dzis do babci, zeby sie wyzalic i uslyszalam kilka rzeczy, ktorych wolalabym nie slyszec.. moj ojczym to najzwyczajniejszy w swiecie dupek. Ja rozumiem, ze ma sie "potrzebe" ale.. uhm. Uslyszalam, jak mama mowi babci, ze on zmusza ja do stosunku przynajmniej co drugi dzien, czasami codziennie. A wyjatkami sa dni, kiedy ma okres.. nie obchodzi go to, ze mame cos boli, albo ze zwyczajnie nie ma nastroju, czy ochoty. Szantazuje ja  grozi jej.. Pelnoprawny skurwiel. Przez to co uslyszalam stracilam resztki jakiegokolwiek szacunku do jego persony. Mama otwarcie nawet przyznala, ze gdyby nie Kamil i Michal, to juz dawno by go wykopala. Tylko dzieci jej zal, bo my bysmy sobie porodzily.. a teraz co? Wszystko w porzadku, super milusio. Babcia zadzwonila do taty, jak wrocil z pracy i go opierdzielila, wiec ja przeprosil.. a ona, glupia, mu wybaczyla.. ja bym nie potrafila. On wytyka mamie, ze ma kogos, ze go zdradza, ale nie zwraca uwagi na to, ze kiedy tylko mama idzie z nim do pana Marcina, kolegi pjca z pracy, to dowiaduje sie, ze jakis Zdichu czy Stachu, chce tacie przywaloc za to, ze do jakiejs Kaski sie zaleca. No kurwa! Niech mi ktos powie, czy z tym facetem jest wszystko w porzadku, bo ja go chyba do wariatkowa wysle! na Morcinka.. -.-
Cholera.. gdzie Ty teraz jestes?
Zawsze potrafiles pomoc mi, poprawic humor po ich klotniach.. A teraz Cie nie ma.. jestem w tym sama starajac sie to wszystko zrozumiec.. brakuje mi Ciebie.. bardziej niz kogokolwiek.. zwlaszcza teraz..

Brak komentarzy: