Czesc, Sherlocku.
Pisze teraz, bo nie jestem pewna o ktorej wroce i czy nie pojde od razu spac..
Mam dzis takiego lenia, ze najchetniej polozylabym sie spac, ale obiecalam Miskowi, ze pojde z nim do kina na Hobbita, wiec musze ruszyc tylek. Idziemy tez na czekolade, albo lody, tylko Mati nie moze sie zdecydowac. W kazdym badz razie bedzie po mnie o 15.30, a na 18 mamy seans, wiec okolo 22-23 powimnam byc w domu. A znajac mnie - padne spac od razu.
W domu dzis, o dziwo, spokojnie. Jakby sytuacja sama sie wyklarowala. Tata nawet jest mily. Choc mielismy juz sprzeczke "mala" o kapcie -.-
Jakby Misiel byl taki jak on, to juz dawno by mu sie porzadnie oberwalo.
Oh.. mam juz obiad, a pozniej jeszcze musze przed wyjsciem pozmywac naczynia i sie ogarnac..
Zmykam wiec.
Do jutra, lub wieczora.
Tesknie. ♥
sobota, 29 grudnia 2012
68. Wish you were here..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz