niedziela, 10 marca 2013

144. Dear Diary..

112 dni bez Ciebie.
53 dni bez Adama.

Czesc.
Nie wiem jak wiele dam rade napisac, bo moja reka nadal nie jest zbytnio sprawna. Wciaz troche boli i nie moge "krecic" nadgarstkiem, nie wspominajac o trzymaniu czegokolwiek czy mocniejszym scisnieciu dloni, ale to przejdzie..
Jutro ide do szkoly dopiero na 10.30, bo sa rekolekcje. Mi to pasuje. Ale z psem i tak bede musiala isc..
Dzis byla pierwsza noc od srody, ktora przespalam cala. Obudzili mnie po 9, ale nie bylo najgorzej.
Pogodzilam sie z Mateuszem. Obiecal, ze bedzie juz normalny. Mam taka nadzieje, bo dluzej bym juz tak nie pociagnela i raczej dosc szybko bys mnie zobaczyl tam kolo siebie na gorze.. Ale poki co jest dobrze.
Na koniec dodam jeszcze WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO z okazji Dnia Mezczyzny. Gdybym mogla przeszlabym sie na cmentarz do Ciebie i powiedziala osobiscie (moze wtedy przekonalabym sie, ze Ciebie na prawde nie ma i nie wymyslala czegos w stylu "a moze jeszcze wroci") ale nie mam jak.. Nie pamietam nawet dobrze gdzie mieszkales, a nie wspominajac o tym, ze Klara nie powiedziala mi nic oprocz "Przykro mi", a Eve milczy.. Znowu..

Tesknie.
Tak bardzo tesknie, ze znow czuje lzy w oczach..
Dlaczego akurat Ty musiales odejsc?
Dlaczego zostawiles mnie sama?

Brak komentarzy: