niedziela, 28 kwietnia 2013

192. Śpij, nocą śnij. Niech zły sen Cię nigdy więcej nie obudzi..

150 dni bez Ciebie.
91 dni od znikniecia Adama.
Dzien 22...

Rozpadam sie.
Po prostu sie rozpadam.
I nikt nie jest w stanie mnie poskladac do jakiejkolwiek normalnej formy.
Pierwsze co dzis mna wstrzasnelo, to to, ze Bartek sie tnie.. Pierwsza mysl jaka mi wtedy przyszla do glowy to : "nie on jeden".. A potem "przeciez on juz jest slaby fizycznie, bedzie masakra jak robi to na dluzsza mete". I zaczelo sie. Mam ochote zadzwonic do niego mimo tego, ze wiem iz nie odbierze.. Tak bardzo znow sie o niego martwie. Tak bardzo znow mnie to dzis bolalo.
Ale to nie jedyna rzecz, ktora dzis zabolala.
Druga byla rozmowa z Kamilem. Byla ona tak bardzo podobna do tej mojej z Bartkiem z czerwca.. Dotyczyla nawet takiego samego tematu.. Pozwolisz, ze nie bede poki co dalej rozwijac tego tematu. Na to przezacze osobny wpis kiedys.
Trzecia rzecz zafundowal mi Mateusz. Byl u tej jego "kolezanki" Patrycji wraz z Bartusiem (jakims tam jegi kolega). Oczywiscie ta bezszczelna dziewczyna probowala "wcisnac sie w moje trampki" i przymilala sie do Mateusza, kiedy ten przysypial. Super? Ekstra. Nie dosc, ze sie do niego tulila to jeszcze ponoc calowac sie jej zachcialo. Idiota jedna. Niech ja ja dostane w swoje rece, to paznokcie nie beda mi potrzebne. Uhm.
Rozpadam sie.
Po prostu sie rozpadam.
Napraw mnie.

Prosze...

Brak komentarzy: