149 dni bez Ciebie.
90 dni od znikniecia Adama.
Dzien 21...
Nie wiem co napisac.
Przepraszam.
Teraz kiedy siedze na lozku piszac z nacpanym Kamilem wszystko staje mi przed oczami. Wszystko co zwiazane z Adamem.. Czuje, ze nie wytrzymam i zaraz sie poplacze. Ale jestem dzielna. Staram sie. Staram sie pomoc Kamilowi, zeby poszedl spac. Pamietam jak bylo z Adamem. Jemu to pomagalo. Inaczej pozniej robil rzeczy, ktore zalowal..
Nie wiem czy dzis zasne. Czuje, ze to bedzie kolejna bezsenna noc z melancholijnymi kawalkami ballad rockowych w sluchawkach.
Tesknie za Toba.
Za Adamem.
Za Bartkiem.
Za przespanymi nocami.
Za usmiechem kazdego dnia.
Za szczerymi rozmowami.
Za wszystkim tym co dobre.
I wiesz co?
Nikt i nic mi tego nie zwroci.
A moje zyczenie przy spadajacej gwiezdzie bylo pewnie tak bardzo egoistyczne, ze sie nie spelni..
Szkoda.
Choc moze kiedys...
Dobranoc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz