178 dni bez Ciebie.
119 dni od znikniecia Adama.
Witaj, Sherlocku..
Dzien byl dobry.. Do czasu. Znow "zgrzyt" miedzy mna a Mateuszem.. Dlaczego? Nie wiem w sumie.. Wiesz az nie chce mi sie tutaj wszystkiego opisywac.. Zaczelo sie od tego, ze jak wrocilam ze spaceru z Kiziakiem to byl jakis taki bez humoru i wgl. Potem sie dowiedzialam, ze byl na spacerze z jakas dziewczyna. Nawet mi nie chcial powiedziec z kim.. Jak mu powiedzialam pozniej, ze bede ogladala film z tata, najnowsza czesc szybkich wscieklych, to oczywiscie wielka afera, bo mialam z Mateuszem isc na to do kina. Super. Tylko jakos premiera byla z tydzien temu i jakos slowem nawet o tym nie wspomnial. Oczywiscie filmu nie ogladalam, bo mama wlaczyla kabarety. No ale w miedzy czasie dowiedzialam sie, ze Mateusz tak zaplanowal sobie caly tydzien, ze mnie juz tam nie wcisnie. Bo jutro jakas ciocia, bo we wtorek mam lekcje (jego zdaniem oczywiscie, bo mnie sie nie pyta czy mam lekcje, woli sam stwierdzic i nawet nie zapytac czy mam wolne), bo w srode idzie z jakims kolega i jakas kolezanka do kina, bo w czwartek gdzies wyjezdza i do konca tygodnia go nie bedzie.. No super. Niech wgl sobie kalendarz sprawi i mnie zapisuje z miesiecznym wyprzedzeniem.. No i oczywiscie, jak zapytalam sie jak ta kolezanka sie nazywa, to dostalam odpowiedz ze "Krystyna z gazowni", wiec zakonczylam rozmowe, skoro nawet tego nie potrafi mi powiedziec. Pewnie znowu ta, pozal sie Justinie, Patrycja. Uhm.. -.-
Wiesz.. pojde juz spac.
Mpze jutro uda mi sie normalnie z nim porozmawiac..
Pa..
Tesknie..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz