środa, 31 lipca 2013

287/244/4. Mówisz "zniknj", wystarczy jedno słowo.. Zaraz nie ma mnie, lecz gryzie pustka już..

Boje sie, Mateo.
Juz dawno nie balam sie ciemnosci. Dzis mam wrazenie, ze szum ulicy jest za glosny, psy szczekaja zbyt czesto, ktos wysypal nagle kosz ze smieciami dwukrotnie, uderzylo cos w moje panele a nic na nie nie spadlo ani nic na nich nie lezalo, a czesc latarni z mojej ulicy w dziwny sposob po prostu zgasla.. W dodatku dzis bylismy w lesie.. I.. Nie chce wracac tam wspomnieniami.. Juz dawno tak szybko nie spierdalalam. Tyle powiem.. a chlopaki.. szkoda gadac. Ozziemu slabo, ledwo do domu pewnie dojdzie, a Kamil wymiotowal krwia.. Nie wspominajac o tym, ze na sciernisku oberwalam z galezi od Kiziaka, ktory rzucal w Ozziego.. Mam lekko spuchnieta gorna warge, ale nic mi nie bedzie. W koncu to byl tylko wypadek..
W dodatku.. Mateusz usunal mnie z listy kontaktow na gg. Teraz nie widze jego statusu, ani opisu.. Na esy tez praktycznie nie odpisuje.. Przed wybiegnieciem z lasu wyslalam mu smsa. Odpisal mi chwile temu.. Az sie nie chce cytowac..

Boje sie..
Eve mowila, ze nade mna czuwasz.
Mam nadzieje, ze to prawda.
Bo jak nie...

Brak komentarzy: