Hey, Mateo.
Chyba przestane lubic wieczory, wiesz? Wokol mnie, w domu, panuje taka cisza, ze az strach puscic muzyke czy chociazby sie odezwac. W dodatku nie mam zadnej weny, zeby cokolwie napisac. Ani checi, zeby cokolwiek przeczytac - bo glowa rozpada sie na tysiace kawaleczkow.. w dodatku tak dziwnie samotnie sie czuje. Wiele bym dala, aby miec teraz "przy sobie" chlopakow, albo przynajmniej Kiziaka.. a moze raczej "zwlaszcza" jego.. wiesz, Mateo.. wczesniej o tym nie pisalam, bo nie widzialam w tym wszystkim sensu. Ale skoro wszystko potoczylo sie jak potoczylo, teraz juz chyba moge.. W kazdym badz razie, ostatnio moje stosunki z Kiziakiem "troche" sie zaciesnily. W sumie nie wiem jak je okreslic biorac pod uwage wszystko to co sie ostatnio dzialo.. wiem, ze poki co w zwiazku, jako takim, zadnym nie chce byc. Chce choc chwile odpoczac od tego wszystkiego co przeszlam z Mateuszem. Ale jesli za jakis czas nasze relacje sie nie zmienia, sadze, ze to bedzie bardzo realne.. kurde, ostatnio nie umiem pisac o uczuciach.. co ze mnie za humanistka..
Z rodzicami roznie.. raz sie dra i mama juz chce tate pakowac a potem znow sie ze soba godza i normalnie rozmawiaja.. wkurza mnie juz takie cos.. ciekawe jak dlugo tak wytrzymaja..
No nic, Mateo. Ja zmykam. Nie najlepiej sie dzis czuje. Glowa mi peka i brzuch mnie boli.. Lepiej sie juz poloze.
Dobrej nocy.
Wciąż tęsknię..
~Twoja Księżniczka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz