piątek, 6 września 2013

322/282/38. Watching over me.

Witaj, Mateo.
Wczoraj mialam nadzieje, ze dzis bedzie lepiej, ze bede miala o czym pisac.. Ale to nic sie nie sprawdzilo.. Wcale nie jest lepiej. Wrecz przeciwnie, jesli wezmiemy pod uwage to, ze rodzice sie znow dzisiaj poklocili..  Poszlo o to, ze mama juz o 6 rano z Michalem wyszla. Jechala z nim na badania do Gdanska. pamietasz? Mowilam Tobie kiedys, ze Miki jest chory.. W kazdym badz razie, tata byl sam w domu przez prawie 11 godzin i nie zrobil niczego. Nie pozmywal naczyn, nawet nie sprzatnal w lazience recznikow czy nawet obiad nie ugotowal.. Na miejscu mamy tez bym sie wkurzyla, ze wraca po prawie 12 godzinach do domu i jeszcze musi sprzatac, gotowac itp. Szczerze mowiac, to juz dawno nie slyszalam takich slow z ich ust.. Brakowalo jeszcze tylko latajacych talerzy, no ale nie wiem co sie dzialo, kiedy ja wyszlam z domu. Nie moglam juz tego wszystkiego sluchac.. Pojechalam do kuzynki, a pozniej do Kiziaka. Jak wrocilam do domu tata ogladal mecz, a mama byla u dzieci w pokoju. Dzisiaj spi z Michalkiem. Proponowalam jej, zeby przenocowala u mnie w pokoju, przeciez u mnie wiecej miejsca, ale nie zgodzila sie. Smutno mi, jak tak na to wszystko patrze.. Widze jak ona sie meczy.. Moze i go kocha, ale to niczego nie zmienia. To nie zmienia tego, ze moj ojciec zmienil sie w potwora.. I jedyne czego bym chciala.. To tego, zeby odszedl. My z mama sobie same poradzimy. Przeciez teraz jestesmy same i sobie radzimy..
Zmykam, Mateo.. Wybacz, ze tak krotko, ale boje sie, ze zaraz ojciec wpadnie i kazde mi wszystko wylaczac..

Dobrej nocy.
Wciaz za Toba tesknie..
Z kazdym dniem coraz bardziej..
~Twoja Ksiezniczka.

Brak komentarzy: