niedziela, 10 listopada 2013

388/358/6. Empty feeling in your heart.

cześć.
denny dzień, na prawdę. nic wartościowego nie wniósł, przynajmniej nie u mnie. większość dnia spędziłam w domu, wieczorem pojechałam do mamy, do szpitala. dzisiaj czuła się o wiele lepiej i nawet pomogłam jej się umyć pod prysznicem. ale jest jeszcze słaba.. swoją drogą, nie wyobrażam sobie jak to będzie wszystko wyglądało, jak ona wróci do domu, a wraca we wtorek. tata będzie z nią do 19 listopada, a potem ja zostaję w domu na tak długo jak będzie trzeba. co oczywiście nie podoba się mamie, ale jej zdrowie jest ważniejsze od szkoły. i, zapewne, gdybym musiała całkowicie zrezygnować z nauki, aby jej pomóc - zrobiłabym to. ale lepiej nie gdybać w takich sprawach i mieć nadzieję, że takowe nigdy nie nadejdą.
podczas kiedy mój dzień był taki sam jak każdy inny.. u Kiziaka był zupełnie inny, bo widzisz.. Hosiek wpadł na pomysł, żeby go odwiedzić. tak, wiem. jesteś teraz pewnie w takim samym szoku, w jakim ja byłam po odebraniu telefonu od Kamila, zaraz po tym jak Hosiek wyszedł. nie wiem czemu, ale śmieszy mnie to. choć, to raczej jedna z tych skrajnych emocji.. wiesz.. z jednej strony mam ochotę płakać, z drugiej śmiać się. będzie dobrze jak przetrwam spokojnie noc. takie zaburzenia porządku dnia dziennego nie spotkają się zbyt często.
kocham.

Brak komentarzy: