sobota, 7 grudnia 2013

413/385. I just.. I don't know..

Na wstepie chce powiedziec to, co wiem jak ubrac w slowa. A mianowicie to to, ze przepraszam. Nie napisalam nic wczoraj, wiem, moja wina. Mowilam Tobie o nocy kina.. Nie mialam jak, wybacz..

Teraz ta gorsza czesc.. Bo nie wiem. Nie wiem co mowic. Nie wiem co pisac. Nie wiem co myslec. Zagubilam sie. Bo widzisz, Mateo.. Dzisiejszy dzien dal mi nadzieje.. I strach. Nadzieje, ze jednak zyjesz.. gdzies tam. I strach, ze to nie byles Ty.. Strach jest gorszy.. Wiem, nic pewnie z tego nie rozumiesz, nie winie Cie.. Sama tez nie wiem co pisze.. Nie potrafie chyba nawet sklecic kilku spojnych zdan.. Po prostu.. Ktos byl na Fikcji na Twoim koncie, Mateo. Gral w jakas gre i udostepnil post. Jeden post i komentarz do niego. O godzinie 11:01. A ja bylam na Fikcji doslowe rowno 50 minut pozniej.. Nie zdazylam.. Pamietasz jak czesto my sie tak mijalismy? Cholera.. Boje sie, Mateo. Bo ta nadzieja rowniez niesie strach. Strach przed tym, ze zostalam oklamana.. Ze mnie po prostu nie chciales.. Ze chciales sie mnie pozbyc.. Ze miales mnie juz dosc.. A ten drugi strach.. Ten drugi dotyczy tego, ze jesli to nie Ty.. To kto? Klara? Przeraza mnie sam fakt, ze ktos moglby po prostu czytac moje wiadomosci do Ciebie, ktore wysylalam na Fikcji.. Przeraza mnie tozsamosc tej osoby.. O wiele lepiej czulabym sie, gdybym miala kontakt z Klara czy Eve, ale nie.. Po raz kolejny zostalam sama z jakims przerazajacym mnie faktem.. Rozmawialam dzisiaj o tym juz z masakrycznie duza iloscia osob, na prawde. Tak bardzo lakne rozmowy.. Nie tylko o tym. O czymkolwiek. Z kimkolwiek. Byle by zajac czyms mysli, przestac plakac, pomyslec o czyms innym, wziac wdech, powiedziec cokolwiek.. Widzialam sie z Adrianem..  Znim sie dzisiaj najlatwiej rozmawialo.. Najgorszej bylo z Kamilem.. Bo widzisz, Mateo, ostatnia noc tez nie nalezala do najlepszych w naszym zwiazku, choc nie tyle co noc (ktora byla dosc przelomowa) a wieczor ja poprzedzajacy. Kamil zlamal nasza umowe.. A dlaczego? Bo alkohol.. Ale to nie wazne w tym momencie.. Wracajac do tematu, Kamil mnie nie rozumie. On stwierdzil, ze gdyby byl na moim miejscu i okazalo sie, ze jednak zyjesz to totalnie by Ciebie olal i zapomnial. I tego wymaga ode mnie. Ale przeciez to irracjonalne! Jak mozna zapomniec o kims takim jak Ty? Jak mozna zapomniec 385 dni czekania? Nie mozna.. Zgubilam sie dzisiaj. Nikt nie pomogl mi sie odnalezc.. Bladze nadal. I to boli. Niewiedza. Ona jest prawie tak samo destruktywna jak ten strach.. If I just can see you, everything will be alright.. If I see you, this darkness will turn to light..
Wiesz, obawialam sie tego dzisiejszego wpisu. Caly dzien nastawialam sie, ze pewnie zakoncze go histeria.. Ze nie bede w stanie jej napisac.. Czulam, ze slowa poplyna dopiero ze lzami, ale nie.. Plakalam caly dzien.. Juz chyba nic nie zostalo w moich oczach, co moglabym wyplakac.. Choc i tak, pewnie zlamie sie jak tylko zgasze swiatlo i przytule sie do Tulisia..
Wiesz.. Moze jestem naiwna.. Ale wolalabym gdyby okazalo sie, ze zyjesz.. Wcale nie bylabym na Ciebie zla. Owszem, na poczatku bylo by mi troche smutno, ze tak dlugo sie nie odzywales.. Ale zawsze wolalam wierzyc, ze gdzies tam jestes niz w to, ze juz Ciebie nie ma i nigdy nie bedzie.. Zostawiles tyle niejasnosci w swoim pozegnaniu, ze jakas czastka mnie wierzyla w te przeklete 10%.. A dzisiejsze wydarzenia sprawily, ze te pare procent zawladnelo calym moim sercem.. Nawet jesli nie chcialbys mnie juz znac, wolalabym abys napisal. Choc jedno zdanie. Slowo. Cokolwiek. Bylebym wiedziala, ze to Ty..
Kurde.. A obiecywalam sobie, ze sie nie rozkleje.. Widzisz? Agrr.. Moja wina.. Nie wiem.. Moze powinnam sobie zrobic przerwe w pisaniu tego bloga.. Poskladac sobie wszystko.. Przemyslec.. Postarac skontaktowac sie z Klara.. Eve.. Kimkolwiek kto wchodzi na Twoje konto na Fikcji.. Ale, cholera.. Niby co ja robilam przez wiekszosc czasu od Twojej smierci, jak nie to?
Jesli to czytasz, z jakiegokolwiek miejsca na ziemii czy w niebie.. Wiedz, ze sie nie gniewam. Po prostu tesknie. I Cie potrzebuje.. Nawet na sekunde..
Kocham.

Twoja Ksiezniczka.

Brak komentarzy: