czwartek, 8 listopada 2012

20. Caught up in the middle.. I cry, just a little..


When I think of letting go
Oh no
Gave up on the riddle
I cry, just a little
When I think of letting go

Cześć <3
Uprzedzam od razu, że [niestety] ale dziś będzie krótko. Źle się czuję.. Co prawda antybiotyk już skończyłam i powinno być dobrze, ale będzie co będzie, chyba mi nawracają te durne zatoki.. No i w każdym bądź razie chcę iść zaraz pod prysznic i do łóżka spaać..
No więc zaczynając.. Dzień zaczęłam od sprawdzianu z matmy. Fajnie, nie? Na szczęście można było mieć kalkulator (to mnie uratowało) , więc pewnie 4 będzie. Kto wie, może nawet lepiej? : )
Potem.. Potem była druga matma i jakieś potęgi. Następny był wos z kartkówką. Miałam pytanie o obywatelstwo i jak można je zdobyć w Polsce, o czynne prawo wyborcze, od kiedy w Polsce obowiązuje obywatelstwo unijne, o przymiotniki wyborcze czy jakoś tak i o referendum lokalne. Powinnam mieć 5 no ale co będzie to będzie. Potem miałam godzinę wolną, bo zrezygnowałam z uczęszczania na religię w tym roku. Miałam zamiar iść do sali chóralnej aby przećwiczyć nowe piosenki, ale pani Majki nie było więc nic z tego nie wyszło.. Następne było po. Nie lubię tego przedmiotu, choć profesor Ziołkowski jest chyba najlepszym w szkole nauczycielem zaraz po profesorze Linderze, od informatyki, i jego żony, od fizyki. Tak, tak. Mówię to ja - należąca do humana xd. Swoją drogą, pani Machura od historii też jest świetną kobietą. Ale odkąd jestem w tej szkole wręcz nienawidzę polskiego. Moja wychowawczyni, bo to z nią mam, jest po prostu do dupy. Nie lubię jej i wątpię, abym kiedykolwiek polubiła. Wracając do tematu. Na po mówiliśmy o jakiś zanieczyszczeniach środowiska i takich tam. Potem był angielski, na którym, nie zgadniesz, również była kartkówka xD Ale profesor Shankar był na tyle miły, że pozwolił nam wypisać słówka jakie pamiętamy. Za 20 słówek miała być czwórka. Napisałam 36, a jako, że przyłapał mnie na ściąganiu (ciiiii xd) jako 37 napisałam " I'm so sorry, Mr. Shankar " nawet serduszko na koniec dodałam ^^ . Przeczuwam piątkę, nie ma co xD . Po angielskim odebrał mnie Mati i pojechaliśmy do JANTARA po bilety na noc zmierzchu.
Ale pogoda to dziś u mnie jest do dupy, wiesz? Cały dzień pada taka mżawka i jest zimno jakby było z minus pięć stopni, tak na prawdę to było około pięciu na plusie, ale ja czułam inaczej. W dodatku u mnie w szkole prawie w ogóle nie grzeją. Na angielskim to normalnie w kurtce zimowej siedziałam xd. No ale mam nadzieję, że jak przyjdzie zima to się wezmą za siebie i kaloryfery będą cieplejsze :)
Cieszę się, że na jutro nic nie mam zadane i lekcje na luzie, więc nie muszę się do niczego uczyć. Może dziś w końcu się wyśpię..
No nic, muszę zmykać. Wezmę leki przeciw alergiczne (bo potem zapomnę) i idę lulu.
Mam nadzieję, że niedługo się odezwiesz.
Tęsknię.

Brak komentarzy: