What did I miss?
Do you ever get homesick?
I can't get used to it.
I can't get used to it.
I'll never get used to it.
I'll never get used to it.
I'm under that night.
I'm under those same stars.
We're in a red car.
You asleep at my side.
Going in and out of the headlights.
Could I have saved you?
Sherlocku.. Ten dzień był do bani. Już dawno nie czułam się bardziej samotna, smutna i pusta jak dziś. I nie było przy mnie nikogo, kto by to zmienił. Nie pomogło nawet to, kiedy Kamila [jedyna osoba, której zdołałam opowiedzieć wszystko o Tobie, jedyna osoba, która wie o wszystkim] przekonała mnie, aby wyjść dziś do ludzi, do szkoły. Wyszłam z domu, ze swojego pokoju po raz pierwszy od soboty. Nie czułam się z tym dobrze. W szkole też nie przestałam się czuć.. samotnie. Raz czy dwa uśmiechnęłam się, niby udając, że wszystko jest dobrze. Niczym Elena. Ale ja nie umiem udawać. Kiedy tylko ktoś zapytał, czy coś się stało kręciłam głową i odchodziłam w stronę innej ławki czy też parapetu.. Jak długo dam tak radę? Nie wiem.. Mateusz wszystko pogarsza, a ja nie umiem nic wyjaśnić.. Kamila wie, bo ona jako pierwsza dowiedziała się, jak trafiłeś do szpitala i Twoja siostra do mnie napisała, że jesteś w śpiączce. Pomogła mi się z tym uporać, napawała pozytywnym myśleniem. Kiedy odczytałam wiadomość od Ciebie na GG nie umiałam sobie z tym poradzić. Pierwsze co - napisałam do niej. Uspokoiła mnie. Nikt więcej się o tym nie dowiedział. Nie wiem, może Mateusz dowie się jak wejdzie na blog spojrzeć na szablon - co robi już od dwóch tygodni oczywiście...Nie miałam dziś dobrej nocy. Zasnęłam po godzinie czwartej nad ranem. Czarne myśli i koszmarny kaszel nie pozwoliły mi zmrużyć oka. Bałam się zamknąć oczy, zgasić światło. Bałam się mojej wyobraźni, snów. Zaczynam bać się wszystkiego.. Bo wszystko wraca do mnie zawsze w nocy. Wtedy jest najgorzej.. Wtedy najbardziej nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzić.. Dzień też nie był najlepszy. W szkole.. było.. dziwnie. Dostałam 4 z matematyki, z tego sprawdzianu, o którym pisałam Ci w postach wcześniej.. Ale za to 1+ z pracy klasowej z chemii i 2 z referatu z polskiego.. I tak oto moja średnia spadła na 3,97 z 4,58, a ja nie mogę chodzić na chór dopóki nie poprawię tych ocen.. Tylko, że koncert mam 28 listopada, próbę w każdy piątek, wtorek, piątek i sobotę, a poprawę chemii dopiero 3 grudnia.. Coś czuję, że to nie jest "mój dzień" , "mój tydzień" i chyba nawet nie "mój miesiąc".. Mogłabym dodać iż również nie "mój rok", jednak to by ukazało, że żałuję całego roku, a przecież to nie możliwe, bo nie żałuję żadnej przeprowadzonej z Tobą rozmowy, a więc i nie żałuję całego roku.. Może jedynie tego, iż było ich tak mało..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz