wtorek, 20 listopada 2012

29. I'll always remember that late afternoon..

Sherlocku.. Czuję się tak bezsilna.. Slaba. Potrzebuję oparcia, poczucia normalności i bezpieczeństwa. I.. Nie zgadniesz.. Nie czuję tego. A jedynej osoby, która aktualnie mogłaby mi to dać ma mnie, mówiąc grzecznie, 'gdzieś'.. Przez chwilę miałam nadzieję, że coś się zmieni. Dowiem się czegoś o Twoim stanie, jednak przeliczyłam się. Okazało się iż Eve wie o wiele mniej ode mnie. Jak to się stało, że nic jej nie powiedziałeś? Dlaczego z nią się nie pożegnałeś? Mateusz.. Boję się. Z każdym dniem coraz bardziej. Boję się, że te cholerne dziesięć procent najzwyczajniej w świecie nie zadziała.. Łudzęsięnadzieją, którą każdy powoli mi zabiera choć tak bardzo chciałabym ją zatrzymać przy sobie.. Od soboty spałam może ze dwie godziny, w dodatku zawsze budziłam się z krzykiem i policzkami mokrymi od łez. Każdy ram

dzień rozpoczynałam od spojrzenia w lustro.. Co widziałam? Na pewno nie siebie.. Jakaś obcą dziewczynę z czerwonymi oczami i bladą, nienaturalną cerą pozbawioną wszelkich kolorów. Od tych trzech dni nie jestem sobą. Unikam ludzi, rozmów. Siedzę tylko w swoim pokoju czasami popłakując. Nigdzie nie wychodzę. Zastanawiałam się nawet nad wypisaniem się z chóru.. Nie chcę już tam chodzić.. Czuję się tam obco.. Nie umiem żyć. Nie umiem tak żyć. Nie umiem żyć ze świadomością, że możesz już, kurwa, nie żyć. Rozumiesz? Nie umiem!

Brak komentarzy: