Cześć, Sherlocku..
Mam dziś dość słaby dzień.. Z resztą.. Mam ostatnio tylko takie.. Jutro mijają dwa tygodnie, wiesz? Połowa czasu za nami.. A ja.. Ja czuję, że zaczyna mi brakować sił na te kolejne.. Oczywiście, że się nie poddam, ale.. Ale męczy mnie to wszystko. Dlaczego muszę być tak daleko od Ciebie? Dlaczego nie mogę być bliżej? Dlaczego nie mogliśmy spotkać się wcześniej, przed tym wszystkim? Dlaczego nic nie wiem? Dlaczego nikt nic mi nie mówi? Dlaczego jestem tak cholernie bezsilna? Dlaczego Ty? Dlaczego?!
To wszystko mnie przeraża, przerasta.. Znów nie ma nikogo kto by mi pomógł. Mateusz tego nie rozumie. Nie potrafi sobie wyobrazić tego co ja teraz czuję, jak ja się czuję.. Czuję, że go to już nurzy, nie interesuje.. Ja wiem to. Widzę po jego sms'ach, słowach, czynach. Jest obojętny.. A ja.. Ja się boję. Boję się o Ciebie, o to co będzie dalej.. I z każdym dniem przybywa coraz więcej czarnych myśli męczących moją głowę, nie pozwalających mi spokojnie zasnąć.. Dziś w nocy w sumie prawie mi się udało. Ale obudziłam się około 5 nad ranem, nie wiedzieć czemu, a mój łańcuszek leżał obok mnie, chociaż go nie ściągałam.. Musiał mi się odpiąć tak samo jak dziś podczas prysznica..
Sherlocku.. A co jeśli.. Jeśli nikt nie chce mi nic powiedzieć, bo.. Bo Ciebie już nie ma? Co jeśli dowiem o się o tym za kilka tygodni, miesięcy, kiedy wszyscy ochłonom i przypomną sobie o mnie? Co ja mam wtedy zrobić?
Tęsknię, wiesz o tym..
Twoja, Księżniczka.. ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz