Wypalam sie.
Nie wiem czemu. Tak po prostu.
Polowe dnia mam w miare dobra, a nastepna czesc musze udawac, ze jest dobrze i starac sie nie rozplakac. Pusc mi ballade Scorpionsow, nie ma nic lepszego do poplakania. Jak bylam w bibiliotece wczoraj to wybralam same wyciskacze lez. Ja nie wiem jak ja to robie. Na prawde.
Ale meczy mnie to wszystko. Tak bardzo mnie to meczy, ze az boli. I nie umiem sobie z tym poradzic. Kiedy jestem z Mateuszem potrafie zapomniec o tym wszystkim. Ale jak pojdzie.. Strach wspomimac.
Boje sie.
Nie wiem czego, ale sie boje.
Boje sie zamknac w nocy oczy.
Boje sie zgasic swiatlo.
Co sie ze mna dzieje?
Pomocy?
Ktokolwiek tam jest?
sobota, 9 lutego 2013
111. Somebody to love..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz