środa, 27 lutego 2013

131. Take away my pain

101 dni bez Ciebie.
42 dni bez Adama.

Jak zyc? Jak zyc, kiedy w kolejce jest kolejna osoba?!
Nie potrafie zamknac tego w sobie lub odrzucic na ostatni, malo wazny plan. Za bardzo wszystkim sie przejmuje. Ale nie potrafie tego zmienic. Nie potrafie nic.. Nawet zaakceptowac tego, ze Ciebie nie ma. A co dopiero to.. Nie jestem pewna, czy powinnam Tobie to mowic.. Nie jestem pewna, czy powinnam komukolwiek mowic, ale musze to z siebie wyrzucic. Pamietasz, jak Bartek pisal do mnie z tym pytaniem o kolege, co jest chory? Martwica serca. A tym "kolega" jest on sam. Wiem, ze miedzy nami dobrze nie bylo przez ostatnie pol roku wcale sie praktycznie do siebie nie odzywalismy.. Nie jestem nawet jego przyjaciolka czy tez kolezanka, ale jestem osoba jedna z trzech, ktore o tym wiedza. Dlaczego ja? On sam nie wie a co dopiero ja.
Piszac to wszystko - placze. Za bardzo sie przejmuje. Nie zmienie tego. Za duzo przeczytalam o tej calej miazdzycy. Ze sie rozprzestrzenia, a tyton jeszcze to poteguje. A ten Idiota tylko dzis wypalil piec fajek. Ze prowadzi to do zatamowania tetnic, krew nie dociera do serca, do zawalu, smierci..
Sherlock, ja nie jestem gotowa na kolejna osobe, ktora odejdzie, rozumiesz? Nie jestem.. I to w tak krotkim czasie.. Dlaczego?! Co ja takiego zrobilam, ze los mnie karze?! No co?!

Brak komentarzy: