110 dni bez Ciebie.
51 dni bez Adama.
Ile jeszcze? Niewiele, jak Boga kocham, niewiele..
Czesc, Mateo.
Caly dzien pracowalam na to, zeby powiedziec szczere "to byl dobry dzien". Ale nawalilam. Nie potrafie sklamac. Nie Tobie.
Nie nadaje sie do niczego. Nawet do tego aby w miare dobrze przezyc dzien. Potrzebuje poczucia, ze jestem komus potrzebna.. Ale takiego nie dostalam. Tylko poklocilam sie dodatkowo z Kamilem.. i z Bartkiem.. i z Magda.. i wgl jestem do dupy. Na co ja komu? Zawadzam..
Napisalabym do Mateusza.. Ale sie boje. Po raz pierwszy boje sie do niego napisac. Boje sie tej jego obojetnosci, wrogosci, ozieblosci i pieprzonego braku zaufania.. Ale i tak napisze.. Przeciez zawsze to robie kiedy dlugo sie nie odzywa do mnie. Nie wiem czemu. Moze boje sie, ze znow go strace.. Moze to mnie zalezy na nim bardziej niz jemu na mnie.. Nie wiem. Raczej juz sie nie dowiem..
Przede mna pewnie kolejna, trzecia z rzedu, bezsenna noc.. Super..
P.S. jakbys tam jednak rozmawial z tym Panem na gorze to popros jeszcze raz o troche sily albo odwagi dla mnie.. Bede wdzieczna..
Tesknie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz