poniedziałek, 18 marca 2013

151. Send me an Angel..

119 dni bez Ciebie.
50 dni odkąd przepadł Adam.
How long?

Czesc.
Przepraszam, ze nie pisalam nic wczoraj, ale nie mialam internetu. Jakas awaria neostrady..
Po raz pierwszy dzisiaj czytalam tamten list od Ciebie i nie plakalam. Wiele razy dzis chcialam plakac ale wytrzymalam. Dalam rade.
Mateusz znow ma zly humor. Wszystko zgania na mame i Roksane a ja wierze mu, choc  momentamo nie do konca. Czasami wolalabym aby sie na mnie wyrzyl. Wykrzyczal wszystko prosto w twarz a nie dusil w sobie i chodzil niczym tykajaca, odbezpieczona bomba czekajaca az licznik dobije do 00:00.
Boje sie. Nie wiem czego dokladnie, ale czuje strach. Ogarnia mnie cala niczym chlod, ktory rozchodzi sie po ciele w zimnowy, cholernie wietrzny dzien. Nie umiem tego powstrzymac. Nie wiem jak. Brakuje mi sily, umiejetnosci.. Wiary we mnie, we wlasne mozliwosci. Chce isc do przodu, ale cos wciaz mnie cofa. Jak daleko to cos kaze mi wrocic? Czuje sie jak w grze planszowej.. Tylko co jesli przy nastepnym rzucie kostka wypadnie mi jedynka oznaczajaca wypadniecie z gry?

Brak komentarzy: