128 dni bez Ciebie.
59 dni od znikniecia Adama.
Czesc, Sherlocku.
Dzis znow nie moglam spac w nocy. Do polnocy uczylam sie na sprawdzian z francuskiego. Potem obudzilam sie po trzeciej i nie moglam zasnac wiec napisalam piosenke. Jak ja dokoncze to moge ja tutaj wrzucic, jesli chcesz. No i tak oto tym sposobem jestem zmeczona i padam na pyszczek a bol rozsadza mi glowe. Powinnam sobie cisnienie zmierzyc.. No ale zaraz glebne sie do lozka z chlodna posciela to powinno byc dobrze.
Dzis znow widzialam sie z Bartkiem. Tym razem nie ogladalismy zadnego filmu. Sluchalismy muzyki w nasz "stary" sposob. W sumie nie rozmawialismy o niczym bardzo ciekawym.
Z Mateuszem tez w sumie dzis tak srednio, normalnie, bez ekscesow. Mozna nawet pokusic sie o slowa, ze neutralnie.
Koncze juz. I tak napisalam wiecej niz sadzilam, ze napisze.
Dobrej nocy.
Wciaz tesknie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz