poniedziałek, 1 kwietnia 2013

165. You're gonna make me lonesome when you go.

133 dni bez Ciebie.
64 dni od zniknięcia Adama.
Śmingus Dyngus.
Prima Aprillis.
Urodziny Freda i Georga Weasley'a.
8-ma miesięcznica moja i Mateusza.
I to wszystko w jeden dzień.
Nie za dużo trochę?

Dziś cały dzień padał śnieg. Co z tego, że mamy już kwiecień.. Wiosny ponoć ma nie być przez następny miesiąc.. Tak oto Polska radzi sobie z globalnym ociepleniem.. Taaak. Nawet wiosna nie chce wracać do tego durnego kraju.
Miałam dziś w domu istne pogo już od 13. Masakra. W domu było ponad 15 osób od 13 do .. cholercia, nawet nie pamiętam do której. Ale długo siedzieli. Za długo. Zostawili po sobie tylko piekielny ból głowy i ogromny bałagan, który sprzątałam z mamą.
Rafał znów odwołał sesję. Przełożył ją na sobotę, bo ma trening czy tam mecz. Jakkolwiek. W sumie pasuje mi to, bo będę mogła spotkać się z Bartkiem.
O właśnie. A' propos tej całej rodzinnej imprezy co u mnie była, ciocia, tzn żona mojego chrzestnego, prawdopodobnie załatwi mi sezonówkę na wakacje. Nie jestem pewna, czy to w Ustce wypali, więc w razie czego warto mieć jakąś ewentualność. U mnie będą to borówki czy jakoś tak xDD Jakkolwiek.
Kończę już.
Misiek spamuje mi na GG tekstami +18, a ja nie mam siły pisać wszystko na raz. Mam nadzieję, że mi to wybaczysz.

Tęsknię.
Do jutra. <3

Brak komentarzy: