166 dni bez Ciebie.
107 dni od zniknięcia Adama.
Dzień 38.. Ale czy jest sens liczyć te dni dalej?
Nie sądzę.
Dobry wieczór, Sherlocku.
Dziś wyjątkowo piszę na laptopie, ale to dlatego, że próbuję ogarnąć pomysł na "Tchórza", mam pomysł na melodię i staram się ją teraz stworzyć w programie, a jakoś niezbyt mi idzie xD nic nowego, ale ciii : )
Hm..
Dzisiejszy dzień?
Cóż..
Przyznajmy szczerze, wczoraj było lepiej. Nie wiem, może już mi przeszło, to chyba to. Ale.. Dziś to chyba przez Mateusza. Nie wiem czemu, ale nie chce ze mną rozmawiać. Zbywa mnie. Wcześniej było wszystko okey. Nie mam pojęcia o co mu chodzi. Nic nie zrobiłam, niczego nie napisałam ani nie powiedziałam takiego aby mógł się na mnie obrazić, a mimo wszystko właśnie to robi. Dlaczego? Nie mam pojęcia. To dziwne.. Mam nadzieję, że do jutra mu przejdzie, bo mieliśmy się spotkać..
Wiesz..
Dziś mnie wzięło na "wspominanie". Szukałam jednego tekstu w starych rozmowach moich z Bartkiem, nie nie szukaj tu żadnych podtekstów, proszę Cię, tekst był mi potrzebny do naszego byłego opowiadania o Demonie i Anielicy, pisałam Ci o nim, pewnie pamiętasz. No nie znalazłam.. ale przynajmniej pośmiałam się z moich i Mateusza rozmów.. Jak tak przeglądałam archiwum to natknęłam się na rozmowy z Adamem.. Z nich również się pośmiałam. Stare dobre czasy, jeszcze z gimnazjum..
Wiesz..
Po raz pierwszy czytałam Twój list od.. od tamtego dnia. I wiesz co? Było mi smutno, ale nie rozkleiłam się. Jedna łza to nie płacz, prawda?
Możesz być ze mnie dumny.
Ale wiesz.. Napisałeś tam, że kiedyś przestanę tu pisać, że zapomnę, bo tak będzie mi wygodniej.
Kłamczyłeś.
Tak nie będzie wygodniej, a ja nigdy nie przestanę tutaj pisać.
No chyba, że pójdę do Ciebie.
Obiecuję.
Tęsknię za Tobą tak bardzo bardzo..
Dlaczego nie mogłeś zostać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz