Czesc, Sherlocku..
Tak bardzo spieprzylam dzis.. Mialam wszystko zakonczyc. Raz a dobrze. A stanelo na tym, ze dalam mu kolejna ostatnia szanse.. trzecia.. czy cokolwiek do niego dotarlo z mojej gadaniny? Nie wiem. Mam taka nadzieje.. Tydzien. Tyle mu dalam na naprawienie wszystkiego. Jesli nie da rady.. wtedy to bedzie definitywny koniec. Po prostu nie wytrzymam.. czy dam rade? Coz, jesli nie, to najwyzej wyladuje 4 metry pod ziemia z nadzieja na spotkanie z Toba. Zawsze jakies pocieszenie..
Tymczasem boje sie o Kamila.. boje sie, po prostu sie boje.. chyba nawet boje sie do niego napisac..
~T.K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz