niedziela, 15 września 2013

332/291/47. Droga kręta, nasępna prosta w dół..

Hey, Sherlocku.
Kolejny normalny dzien. A mowiac normalny mozna tez dodac i nudny. Caly dzien w domu. Ale tez pogoda do bani wiec to glownie przez to. Kolo 18 wpadl Kiziak na godzinke i to chyba byla jedyna fajna chwila w calym dniu. O, dobry taki moment tez mialam rano. Nie dosc, ze wczoraj padlam wrecz (nie, nie zasnelam - ja padlam) zmeczona i spokojnie pzespalam caala noc to jeszcze jak wstalam to mialam sms'a od Ozziego a w sumie to od Zorzy, ze juz wrocila. To bardzo dobrze. A wrecz wspaniale.. w koncu bedzie mozna gdzies isc a tak to wszystko stalo w miejscu.. w piatek prawdopodobnie zbierzemy ekipe. Warto w koncu sie wybrac i sprawdzic stan rzeczy. Moze w ciagu ostatnich dwoch tygodni sie cos zmienilo..
Hmm.. O, zmienili mi plan lekcji, wiesz? Ale to dobrze. W poniedzialki koncze godzine pozniej a w czwartki i piatki o godzine lub dwie wczesniej. Pasuje mi to, bo wtedy w poniedzialki bedzie mogl mnie odbierac Kiziu a w czwartki i piatki Ozzy nie bedzie musial na mnie tak dlugo czekac. :)
No nic, Mateo.
Ja zmykam. Powoli zbieram sie spac.
Dobrej nocy.

Tesknie!
~Twoja Ksiezniczka.

Brak komentarzy: