niedziela, 13 października 2013

362/320. Nothing but something..

Hey..
To byl okropny dzien i okropna noc, Mateo.. Spalam zaledwie 3 godziny.. Przed snem poklocilam sie z Adamem.. Ja na prawde za bardzo sie o wszystkich martwie? Czy to zle ze chce pomoc osobie, ktora jest dla mnie wazna, ktora jest moim przyjacielem? To smutne.. A zarazem tak bardzo podobne do tego jak skonczyl sie moj kontakt z Hoskiem.. Nie chce, aby to co jest miedzy mna a Adamem skonczylo sie tak samo.. On pisal, ze jest wciaz tym samym Adamem.. Ale to nie prawda. Przez te ostatnie 76 dni bardzo sie zmienil.. Tak bardzo, ze az go nie poznaje..
Dzisiaj wyjechali goscie. Byli tylko dwa dni i Lucyferkowi chwala za to. Wieczorem widzialam sie z Kiziakiem. Zadnemu z nas nie chcialo sie nic robic a w dodatku bylismy zmeczeni, wiec przelezelismy wieczor..
Ja sama zaraz mykam spac.. Po takiej nocy jaka mialam oczy same mi sie zamykaja..
Tesknie.
Do jutra, Mateo.
~Ksiezniczka.

Brak komentarzy: