Emm.. Czesc, Sherlocku.
Nie jestem zbytnio pewna co chcialabym Tobie napisac. Nie chodzi o to, ze nie mam o czym lub, ze mam za duzo do powiedzenia.. Po prostu nie wiem.
Moglabym opisac to jak bardzo do dupy byl dzisiejszy dzien, wczorajsza noc.. Ale po co? To nie ma sensu, skoro mam wierzyc, ze jestes tam u gory i nade mna czuwasz - to na pewno to wszystko sam widziales, prawda? Tak to w koncu, niby, dziala. Jak jest na prawde? Tego nie wie nikt.
Moglabym napisac to jak bardzo dupnie sie czuje, choc 'dupnie' nie jest zbytnio adekwatnym okresleniem, a przynajmniej nie najbardziej.. Ale po co? Pisalam to prawie co trzeci dzien od roku.. W sumie juz ponad roku..
Moglabym zaczac od tego, jak to bardzo mi Ciebie brakuje.. Ale nie chce znow oberwac od Kiziaka za to co napisze i w jakie slowa to wszystko ubiore.
Najchetniej zaczelabym od tego, ze jeszcze 26 dni. Potem przeszlabym do tego, ze zrezygnowalam z polowinek, ktore mialy sie odbyc dwa dni przed Twoja rocznica. Stwierdzilam, ze nie dam rady sie bawic w ten czas.. Nastepnie moglabym przejsc do tego, ze Adam nadal sie do mnie nie odzywal, a wszyscy nagle zaczeli wypytywac mnie i Kiziaka o Hoska.. A skonczylabym na tym, ze tesknie. I ze kocham.
Tak. Tak dzisiaj moglaby wygladac notka, choc w dosc skroconej wersji, nie powiem, ze nie..
I nie wiem, co moglabym dodac na koniec, bo czuje sie tak jakbym nie wiedziala dzisiaj nic. Nie wiem kim jestem, gdzie jestem, jak sie czuje, nic. Czuje sie nijaka, przezroczysta. Moze to zmeczenie, znuzenie.. Ale spac wcale mi sie nie chce. Jestem tylko ja, The Red Jumpsuit Apparatus i pustka. Zabij mnie, ale nie powiem Ci co siedzi w mojej glowie, bo jest jak zaslonieta czarna kurtyna. Nie widze w niej nic. Wydaje sie to dosc przyjemne..
Dobrej nocy.
Tesknie.
Kocham.
~Call.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz