wtorek, 11 lutego 2014

445. Lost and insecure..

Czesc, Mateo..
Dzisiejszy dzien wcale nie byl ani przyjemny ani latwy.. A jeszcze w dodatku chwile temu wkurzyl mnie ojciec, wiec przepraszam, jesli nagle w ktoryms momencie zaczne klac.. No ale od poczatku.
Rano, dzisiaj mialam na 9.50, 3 minuty przed wyjsciem ojciec do mnie ze spruta, ze mam wziac smieci jak bede wychodzic. No super, wzielabym gdyby to bylo po drodze i nie musialabym cofac sie o dwa bloki do kosza. Ale nie.. Mega awantura, gdzie ledwo potem zdazylam na ten autobus.. Potem historia - kartkowka. Wos - male odpytywanko. Polski i matma bez ekscesow. Potem angielski.. I tu sie zaczelo.. Pod koniec lekcji dostalam od pani Mirelli (partnerki wujka Kamila, ktory opiekuje sie nim zamiast jego rodzicow), ze Kamil zacpal i nie poszedl do szkoly.. Bo widzisz, na konflikcie, jako, ze byl ogolnodostepny, nie pojawialo sie wszystko to co chcialam Tobie napisac.. Teraz w koncu moge to wszystko z siebie wyrzucic.. Widzisz, Mateo.. Kamil ma problem z narkotykami. Tzn, nie zupelnie z dragami typu amfa czy hera. On jest bardziej lekomanem.. Acodin, aviomarin i te sprawy.. Dzisiaj padlo na acodin.. Niby wzial tylko 15 tabletek, z czego wiekszosc zwymiotowal, ale liczy sie sam fakt.. Bo widzisz, to ja go wyleczylam z tego. To dzieki mnie przestal brac.. Kiedys bral codziennie i to w ilosciach 100, ponad 100 tabletek.. Odkad jestesmy razem (od sierpnia) to taka druga sytuacja. I to mnie rozbija na kawalki. Kompletnie nie mam pojecia jak sie zachowac.. Wiec dusze to w sobie, ale ile mozna? Tak dlugo az w koncu znow siegne po zyletke? On mnie z tego wyciagnal, z samookaleczania sie. A ja jego z lekomanii.. Kazde jego potkniecie to moja porazka, Mateo. Moja wlasna, osobista. Czuje sie jakbym wiecej zawinila ja, nie on.. Bo on tylko ulegl, ale cos musialo byc przyczyna.. Oczywiscie on mi nic nie powie.. Ale mnie to przerasta.. Tak bardzo go kocham.. I nie potrafie na to patrzec. Nie mam pojecia co powiedziec, jak sie zachowac.. Nie wiem. To wszystko boli.. W dodatku nie widze sie z nim do piatku.. A w piatek i tak tylko na chwile (mama zauwazyla moje oceny z matmy i mam szlaban), bo razem na rehabilitacje Michala jedziemy.. Cholera.. Znow jestem w rozsypce. To bedzie ciezka noc.. Bardzo ciezka.. W dodatku jutro z samego rana mam kartkowke z angielskiego.. Co prawda mam jutro tylko 4 lekcje (3 przedmioty) no ale jednak.. Jeszcze jakby tego wszystkiego bylo malo, to jeszcze tata wrocil z pracy i znow mi truje.. Ja kiedys przez niego wykituje.. Ja nie wiem jak mama z nim wytrzymuje..

Kochany.. Ja mykam.. Poucze sie angielskiego jeszcze.. Moze potem uda mi sie zasnac.. Oby..

Dobrej nocy..
-Ksiezniczka.

Brak komentarzy: